Z kopyta kulig rwie…

W sobotę, 18 lutego, pogoda na kulig była idealna. Dlatego pierwszoklasiści z rodzicami już o godzinie 9.00 wsiadali do autobusu, który zawiózł wszystkich do Głobikowej. Tam czekały już konie, sanie i sanki. Gdy miejsca na sankach zostały zajęte, konie ruszyły z kopyta. Jak to zwykle bywa, nie obyło się bez wywrotek. Konie co chwilę miały przymusowy odpoczynek, a dzieci dużo radości. Cały czas w trakcie jazdy trwała bitwa na śnieżki, choć trafić w cel wcale nie było łatwo. Po kilkudziesięciu minutach zaprzęgi zatrzymały się przy płonącym ognisku.

Przyszedł czas na pieczenie kiełbasek i rozgrzewanie się herbatą. Gdy dzieci nabrały sił, rozpoczęła się prawdziwa śnieżna bitwa. Szybko nadszedł czas powrotu. Tym razem nie było problemów z zachowaniem równowagi, gdyż wszyscy nabrali nieco wprawy w  jeździe na sankach. Gdy konie zatrzymały się przed schroniskiem turystycznym, żal było wysiadać. Czekały jednak już inne dzieci. Jeszcze tylko kilka zdjęć z dinozaurami i powrót do domu. W drodze powrotnej wszyscy uzupełniali kalorie pączkami. Dzieci, odrobinę zmęczone, ale  zadowolone, umawiały się już na kolejny kulig w przyszłym roku.

Pierwszoklasiści i wychowawca dziękują Rodzicom i Sponsorom za profesjonalne przygotowanie kuligu. Wyjazd był okazją do miłego, zdrowego spędzenia czasu oraz integracji zarówno dzieci jak i rodziców.