"Wycieczka klasowa - Góry Stołowe (dzień czwarty - ostatni;) )"

Dzień czwarty – czas męki i bólu, przez opiekunów nazywany świetną zabawą w górach, wciąż jednak pozostaje najlepszą częścią wycieczki (oprócz oczywiście noclegów). Staraliśmy się nie gubić szlaku, przewodnik wiernie nam to umożliwiał, jednak połowa grupy padła ofiarą Efektu Owczego Pędu i z założenia prosta trasa trochę się pogmatwała. Problem się rozwiązał, wycieczka trwała nadal. Wąskie przesmyki wciąż nadwyrężały nasze kręgosłupy. 

Widoki ze Szczelińca Wielkiego robiły dobre wrażenie na wszystkich uczestnikach, nawet jeśli nie wszyscy się przyglądali. Pojechaliśmy też w Błędne Skały, żeby zachwycać się wielkimi głazami i moczyć buty w kałużach. Potem, zapakowani w autobus, w cierpieniu opuściliśmy piękne miejsca, myśląc o domu. Cała wycieczka była dobrym pomysłem, w pewnym stopniu. Obie pierwsze klasy żyją nadzieją, że w przyszłym roku pojedziemy w równie czarujące miejsce, jednak w pełnym składzie. I oby był tam Internet.

                                                                                             Klasowa optymistka Kasia K :)