Mikołajki w naszej klasie
W tym roku pierwszy raz „mikołajki” zrobiliśmy po swojemu. Nie MIKOŁAJ przynosił co chciał, tylko my sami napisaliśmy na karteczkach, co najbardziej by nas zadowoliło i cierpliwie czekaliśmy. Ale czekanie nam się opłaciło, bo każdy z nas był bardzo zadowolony. Natomiast najbardziej zdziwiona była nasza pani wychowawczyni, do której MIKOŁAJ też przyszedł i to jaki? Okazało się jednocześnie, że ze słodyczy najbardziej część z nas lubi „wedlowskie ptasie mleczko” – jedno całe opakowanie zostało natychmiast zjedzone, a w koszu pozostało puste opakowanie.
Były etui na telefony, słuchawki, zegarek i nawet dwaj koledzy dostali takie same bluzy (tylko w innym rozmiarze). Skoro tak dobrze nam poszło z tymi „mikołajkami” to z innymi rzeczami też może się nam uda. Szkoda, że taki dzień jest raz do roku.