Nasze ognisko klasowe

Niebo było zachmurzone, ale humory dopisywał, zwłaszcza po  kiełbaskach z pysznymi dodatkami. Nasyceni obfitym pokarmem ruszyliśmy grać w piłkę. Czas spalić trochę kalorii.  Zmęczeni, ale szczęśliwi  wróciliśmy podsycić gasnące płomienie ogniska. Po napojach i słodyczach wstąpiły w nas nowe siły. Dziewczęta i chłopcy gadali jak najęci. Szczęście biło  z oczu, radość płynęła z serca. Odpoczynek nie trwał długo, bo nabyta nowa energia zaczęła nas unosić ze zdwojoną siłą  na nową trawiastą murawę.

Zaczęła się gra w łapanego. Aż żal, że zabawa trwała tak krótko. Ciemną nocą wróciliśmy do domu. Mam nadzieje, że na następnym klasowym spotkaniu będzie równie gorąco.

                                                                                                                     Wiktoria