Pozdrowienia znad morza - dzień piąty

Dzień piąty…

 O 8:45 pojechaliśmy na Półwysep Helski. Półwysep w najwęższym miejscu ma 150m, z jednej strony widać zatokę, a z drugiej otwarte morze. Średnia szerokość mierzei wynosi 300m, natomiast w  najszerszym punkcie , na końcu -3km. Jej długość wynosił 37km. Wraz z przewodnikiem wyruszyliśmy w malowniczy rejs po Zatoce Puckiej. 

Płynęliśmy na statku o nazwie ”CPT MORGAN”. Jest to jeden z 2 drewnianych statków na Morzu Bałtyckim. Wszyscy ze zdumieniem patrzyliśmy na piękną zatokę i morze. Po rejsie poszliśmy do fokarium. Widzieliśmy tam karmienie fok. Foki wykonywały różne sztuczki, które kazali im robić pracownicy fokarium. Potem razem z panem przewodnikiem poszliśmy na koniec Półwyspu Helskiego. Na morzu w oddali płynął największy kontenerowiec na świecie! Przewodnik opowiadał nam historię obrony Helu w czasie II wojny światowej.  Cztery działa broniły zatoki, gdy cała Polska była zajęta przez wojska Hitlera. Wraz z działami walczyły również dwa statki wojenne: „Gryf” i  „Wicher”. Widzieliśmy również wieżyczkę obserwacyjną z bunkrem dowództwa obrony helskiej. Później pojechaliśmy do naszego ośrodka na obiad. Po posiłku graliśmy w siatkówkę plażową. Po kilku godzinach wszyscy byli wypoczęci, więc poszliśmy na plażę. Wiatr był bardzo mocny, a fale ogromne. Kilka osób zdjęło buty i chodziło po piasku, na którym rozbijały się fale. Robiliśmy napisy, które po chwili rozmywała woda. Wróciliśmy do naszego lokum i wszyscy położyliśmy się na swoich łóżkach. Ten dzień był dla nas bardzo ważny, bo byliśmy na najdalej w morze wysuniętej części lądu.