W teatrze "Maska"

Bardzo lubimy szkolne wycieczki, a ta była super. W piątek 25 listopada wyjechaliśmy do Rzeszowa (całkiem niedaleko, bo nie za bardzo lubimy podróże) do teatru Maska na przedstawienie pod tytułem "Akademia pana Kleksa". Sposób przedstawienia znanej fabuły zaskoczył nas pozytywnie, bardzo podobało nam się połączenie lalki z aktorem, a także piosenki i scenografia. Zaskoczyły nas pękające nad nami balony z konfetti, które udało się częściowo złapać.

Rozbawieni udaliśmy się na lekcję teatralną, podczas której dowiedzieliśmy się m.in. ile czasu trzeba poświęcić by wykonać jedną lalkę. Mieliśmy okazję poczuć się jak aktorzy i poruszać kukiełkami, pacynkami i innymi rodzajami postaci z różnych przedstawień. Później zwiedziliśmy Muzeum Dobranocek, gdzie obejrzeliśmy cztery bajki, które oglądali nasi rodzice i dziadkowie, gdy byli w naszym wieku. Bardzo nam się podobały i szkoda, że dzisiaj takich nie mamy. Postacie z tych i innych, dawnych dobranocek oglądaliśmy w salach wystawowych i szkoda, że były za szybą, bo chętnie przytulilibyśmy się do nich. Stara duża kamera i taśmy filmowe też zrobiły na nas duże wrażenie. Nawet była tam stara ławka szkolna z otworem na kałamarz (co to takiego?), w której usiedliśmy koło Misia Uszatka. Udało nam się również zwiedzić rzeszowskie podziemia, gdzie temperatura jest  stała i podobna teraz do tej na zewnątrz. Na zakończenie wycieczki spragnieni i wygłodniali udaliśmy się tradycyjnie do McDonalda. Nic jednak nie sprawiło nam tak dużo zadowolenia i zaskoczenia jak obecność naszej koleżanki Kingi, która pierwszy raz była z nami. Tak trzymaj Kinga!!!