Wypad w Pieniny

W dniach od 19 do 21 czerwca wspólnie z klasą 6 byliśmy na wycieczce w Pieninach. W pierwszym dniu mieliśmy drobną rozgrzewkę przed właściwym wyjściem w góry- wspinaliśmy się po skałkach wąwozu Homole, oraz przeszliśmy kawałek szlakiem wydeptanym przez baców. Z braku czasu nie wyszliśmy na Wysoką (najwyższy szczyt Pienin), chociaż byliśmy naprawdę niedaleko. Potem był czas na park linowy. Następnie przejechaliśmy autobusem do Szczawnicy, gdzie kolejką linową dostaliśmy się na Palenicę. 

Niektórzy z nas już tam zdecydowali się na zjazd torem saneczkowym. Potem, po chwili odpoczynku, wyszliśmy na pobliską, wyższą górę podziwiać Tatry, które było widać jak na dłoni. Pierwszy dzień zakończyliśmy rozlokowaniem w hotelu, obiadokolacją i kibicowaniem młodej Reprezentacji Polski. Drugiego dnia przyszedł czas na gwóźdź programu wycieczki- ośmiogodzinną wyprawę w góry. Zdobyliśmy Trzy Korony i Sokolicę. Jak zwykle, mimo że nikt nie był naprawdę zmęczony (oprócz opiekunów, nie obyło się bez tradycyjnego narzekania). Pozory zmęczenia minęły jednak na obiadokolacji i później wszyscy ochoczo poszli grać w  siatkówkę czy inne sporty. Niektórzy czas spędzali na rozmowie z nowo poznanymi osobami z okolic. Po czasie przeznaczonym na sport zmęczenia dalej nie było (co okazało się w nocy), za to pojawił się głód, który został zaspokojony po wyprawie do zajazdu po drugiej stronie mostu. Noc minęła bardzo szybko. Rano po śniadaniu poszliśmy zwiedzać elektrownię, gdzie przewodnik opowiadał o aspektach technicznych funkcjonowania elektrowni i sprawach związanych z bezpieczeństwem. Potem poszliśmy do zamku w Niedzicy, gdzie Pani Przewodnik o czymś opowiadała. Zapewne o historii zamku. Gdy zwiedzanie się skończyło, nastał czas na spływ Dunajcem. Podziwialiśmy piękne widoki, a flisacy bawili nas różnymi górolskimi opowiadaniami. Następnie nastał czas na powrót- po drodze wstąpiliśmy do Kluszkowców na obiad i tor saneczkowy. W czasie powrotu mieliśmy jeszcze kilka przygód, ale ostatecznie o 22.30 dojechaliśmy do Straszęcina, skąd odebrali nas stęsknieni rodzice.