TARAPATY...
W zeszły piątek przychylność niebios zesłała nam wycieczkę do kina, obejmującą czas trwania trzech ostatnich lekcji, dzięki czemu uczniowie okazywali entuzjastyczną postawę, nawet w ciasnym busie. Film nazywał się „Tarapaty”, więc po tytule mogliśmy stwierdzić, że to nie jest jeden z tych, które przejdą do historii dzięki swojej znamienitości. Niektórzy czas trwania filmu zainwestowali w drzemanie w obskurnych fotelach, bądź interakcję z osobami na sąsiednich, lub niekoniecznie sąsiednich siedzeniach.
A po powrocie czekał nas już tylko chłodny weekend i nauka, nauka, nauka.
Opracowanie: KasiaK.
PS Muzyka była świetna:)