"Wielce edukacyjny film..."

W środę, razem z niepełną klasą trzecią, pojechaliśmy do Rzeszowa na wielce edukacyjny film, którego sens powinniśmy być zdolni zrozumieć. Byłoby w porządku, gdyby chociaż połowa starała się to zrobić. Mimo wszystko cypryjska produkcja, której opisu nie da się znaleźć w żadnym z zakątków Internetu (sprawdzone), była naprawdę w porządku. Skłaniała, w pewnym sensie, do przemyśleń egzystencjalnych i dostrzegania różnic kulturowych. Skłaniam się do stwierdzenia, że było nawet całkiem wybuchowo

Przed seansem nie obyło się również bez chwili w rzeszowskiej galerii, a przy licznych sklepach z markową odzieżą, dziewczyny mogły zmarnować trochę swojego życia. Wycieczka była dobra, byliśmy szczęśliwi, w pewnym sensie.

Czekamy na więcej. Kasia K:)