Michał jesteśmy z Ciebie dumni !!!

Jak wyglądają treningi wicemistrza Polski w badmintonie? Jakie ma  plany na przyszłość? Na te i inne pytania w rozmowie z Adrianem Fijałkiem odpowiada jeden z najlepszych młodych graczy w Polsce, a w przyszłości na świecie Michał Kosztyło.
Adrian Fijałek: Cześć Michał.
Michał Kosztyło: Cześć Adrian, miło Cię widzieć.

A..F. Zacznijmy od prostych pytań. Jak wcześnie należy zacząć trenować, aby osiągnąć taki poziom jaki prezentujesz obecnie?

M. K. Moja kariera rozpoczęła się w drugiej klasie szkoły podstawowej, siedem lat temu. Od tego czasu bardzo dużo zmieniły się moje umiejętności, dojrzałem, potrafię grać bardzo taktycznie, lecz w mojej grze jest też miejsce na spontaniczność. Trzeba trenować kilka lat, alby osiągnąć dobre wyszkolenie techniczne. Wszystkich chcących bawić się tym wspaniałym sportem bardzo zachęcam, aby też zaczynali jak najwcześniej - to lepsze od smartfona (śmiech).
A. F.  Czy wiążesz z tym sportem swoją przyszłość?

M. K.  Tak, chciałbym  na tyle na ile zdrowie mi pozwoli rozwijać swoją pasje i starać się być jeszcze lepszym. Przy okazji mógłbym zarabiać tak na życie, a jak wiadomo połączenie pasji z zarabianiem, to najlepsze co może nas spotkać w życiu zawodowym.
A. F. Czy ten sport wymaga dużego nakładu finansowanego?
M. K.  Na szczęście nie. Na badmintona nie trzeba wydawać dużo pieniędzy - wystarczy kupić rakietę i lotki i można grać. Mam to szczęście, że  profesjonalne treningi mam za darmo. Trenuję w klubie Orbitek przy szkole - gorąco zachęcam. Jak już wspomniałem, treningi są darmowe, prowadzone przez profesjonalistę i miłośnika tej dyscypliny - pana Piotra Skrzeka. 
A. F. Jak przygotowujesz się do treningów, czy turniejów pod kątem fizycznym? Masz ustalony jakiś plan treningowy, dietę?

M. K. Na razie nie muszę trzymać ścisłej diety, ale mógłbym to robić - w badmintonie potrzebna jest dobra forma fizyczna. Wbrew powszechnym przekonaniom jest to bardzo wymagający kondycyjnie sport, gdzie trzeba się naprawdę dużo nabiegać i solidnie spocić, żeby osiągnąć sukces.
A. F. Jak wyglądają twoje treningi?

M. K.  Na treningach nie ma nic nadzwyczajnego. Oczywiście na początku trzeba się solidnie rozgrzać - gra bez rozgrzewki na pewnym poziomie to znaczne ryzyko kontuzji. Następnie wykonujemy różne ćwiczenia techniczne i fizyczne, na samym końcu gramy gierkę na siebie.
A. F. Skoro już wspomniałeś o kontuzjach, często zdarzają się w tym sporcie i czy Ty nabawiłeś się jakiegoś urazu?
M. K.  Każdy sport niesie ze sobą ryzyko kontuzji, jednak w badmintonie  nie są one zazwyczaj tak poważne jak w innych sportach, np. w piłce nożnej. Ja mam to szczęście, że kontuzje mnie do tej pory, odpukać, omijały. Pamiętajcie - dobra rozgrzewka to podstawa.
A. F.  Michał, zdobyłeś wiele osiągnięć na różnych szczeblach. Co uważasz za swój największy sukces?
M. K.  Zdecydowanie zdobycie wicemistrzostwa Polski w 2016 roku. Wygrane na szczeblu wojewódzkim bardzo cieszą, ale osiągnięcie na szczeblu krajowym i wygrywanie ze znakomitymi graczami to coś o czym marzy każdy rozpoczynający karierę sportowiec.
A. F.  Wygrywanie z mistrzami jest możliwe, gdy samemu jest się mistrzem. Jakie są twoje marzenia związane z tym sportem.

M. K.  Nie ukrywam, chciałbym zostać mistrzem świata w ten dyscyplinie. Będę bardzo ciężko pracować, aby osiągnąć ten cel i  mam wielką nadzieję, że kiedyś to marzenie się spełni. No i drugie marzenie, żeby może Panie w poniedziałek po turnieju trochę oszczędzały z pytaniem.
A. F.  Czego Ci Michale bardzo serdecznie życzę.  Z jednym z najlepszych graczy badmintona w Polsce rozmawiał Adrian Fijałek. Dziękuję za wywiad.

M.K. Dziękuję bardzo