Bogaty grudzień

Niestety, nie udało nam się przekonać rodziców do losowania z okazji "mikołajek". Zdaliśmy się na wybór Mikołaja i na jego ocenę naszych zasług. Rózgi nie było, więc chyba nie jest z nami tak źle, ale trzeba się poprawić o tym wiemy.... i co z tego?. Nasz temperament często nie pozwala na właściwe zachowanie, ale za to nam jest wesoło. Prezenty były ok. DZIĘKUJEMY MIKOŁAJU!!!! nawet nasza pani wychowawczyni zasłużyła na upominek i po minie widzieliśmy, że przypadł Jej do gustu.
 

Ach to wigilia! Wreszcie się nam udała, może nie idealnie ale..... Wychowawczyni miała dobry pomysł na to byśmy się spotkali po zajęciach i bez zmuszania do udziału. Dlatego  nie wszyscy w tym spotkaniu wzięli udział, niektórzy to nawet przybyli w trakcie bo zobaczyli,że warto. Był opłatek, życzenia a na przekąskę zamówiliśmy sobie pizzę. Tradycyjne dania wigilijne zostawiliśmy na domowe spotkania (bo najlepsze są te przygotowane przez nasze mamy i babcie). W trakcie spotkania mogliśmy się dowiedzieć, co każdy z nas będzie spożywał podczas rodzinnych spotkań i na co najbardziej czeka. Wszyscy byliśmy zgodni co do tego, że uszka są najlepsze nieważne czy w białym, czy czerwonym barszczu.