Zielona szkoła

Już dwa lata temu nasza Pani zaproponowała nam wyjazd na „zieloną szkołę”, ale niestety wyszło inaczej. Była pandemia, później trudności ze znalezieniem miejsca wyjazdu, no i jak zwykle, nie wszyscy chcieli jechać. Może jeszcze nie byliśmy gotowi, ale teraz wreszcie się udało. Dużo mieliśmy obaw, nie wszyscy chcieli jechać i ostatecznie tylko Bartek i Fabian zostali. 27 lutego wyjechaliśmy do Rymanowa Zdroju - pięknego uzdrowiskowego miejsca na 5 dni. Jadąc do ośrodka wczasów dziecięcych, wstąpiliśmy do Parku trampolin w Krośnie (bywaliśmy w lepszych). Trochę zmęczeni dotarliśmy na obiad do miejsca. Przez cały czas pobytu, jedzenie było tam smaczne, chociaż zawsze ktoś coś zostawił. Zajęcia tam prowadziły nowe dla nas panie i jeden pan. Na szczęście, nie uczyliśmy się tam tak jak w szkole. Dużo było zajęć zupełnie dla nas nowych, które miały nas zintegrować, pobudzi w nas kreatywność i nauczyć odwagi, współpracy w zespole. Okazało się, że niektórzy odkryli w sobie talenty i umiejętności o których nie wiedzieli. Piliśmy podczas spaceru wodę zdrojową „Celestynkę”(może nie taka bardzo dobra ale zdrowa). Pani pielęgniarka zaprowadziła nas na seanse do groty solnej, w której wdychając jod dowiedzieliśmy się o dobroczynnych właściwościach tego pierwiastka. Brakowało nam trochę gry w piłkę, ale …. . W drodze powrotnej wstąpiliśmy znowu do Krosna, ale tym razem do kina na wyczekiwany przez nas film o Asterixie i Obelixie. Przejedzeni pop cornem i napojeni wróciliśmy do domu. Większość z nas marzy o kolejnym takim wyjeździe (są też wyjątki), o dziwo nasza Pani też -  chociaż nie miała z nami lekko.